4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Ekstremalne wyczyny » annapurna » Mount Vinson

Mount Vinson

27-01-2010

Zapraszam na relację z wyprawy na Mount Vinson- to ostatnia góra w koronie ziemi dla Roberta. Robert jest szóstym- najmłodszym Polakiem, który zdobył wszystkie najwyższe szczyty kontynentów.

11-01: Tak naprawdę to mieliśmy już wczoraj czyli 10 stycznia wylecieć do na Antarktydę do bazy Patriot Hills, ale codziennie rano dowiadujemy się że pogoda jest zła, silny wiatr itd itp i że w związku z tym lot jest odwołany a następny telefon jutro. Więc czekamy
Ale tak naprawdę wszystko zaczęło się od choroby: ból gardła, gorączka, itd. Zapodaliśmy sobie antybiotyk i witaminy z żeńszeniem po których mocz jest bardzo jasny. No i oczywiście nie przyznajemy się że chorujemy bo by nas jeszcze do samolotu nie wpuścili.

Dzień przed planowanym wylotem przyszedł do naszego hotelu przedstawiciel agencji i kazał nam pokazywać sprzęt czy jest dobry zgodnie z długą listą. Okazało się że mimo nie pełnej zgodności sprzęt mamy ok ale nie mamy plastikowych butelek które wg niego są niezbędne do sikania, więc musieliśmy je zakupić.

Mieszkamy w małym hoteliku¨Bustamate¨ przerobionym ze starego chilijskiego domu z 1920 roku. Mieszkamy w bezpośrednim sąsiedztwie portu blisko plaży, prawie przy samej cieśninie Magellana. Dzisiaj niedziela więc poszliśmy do kościoła. Msza w kościele była po hiszpańsku ale za to grali na gitarze.

Wczoraj spotkaliśmy Martynę która wróciła z Antarktydy. Właśnie kupowała prezent dla przyjaciółki przed powrotem do kraju. Wreszcie mogła z kimś porozmawiać po polsku bo była uczestniczką niemieckiej wyprawy. Powiedziała ze było ciężko bo było straszne załamanie pogody i musiała dużo nosić.

Zgodziła się nam przekazać telefon satelitarny.

Jadamy w znakomitej restauracji z początku wieku na samym placu Indempendecia w samym centrum miasta. Ale podczas śniadań kradniemy szynkę i ser z sąsiednich stołów ale i tak wszystko spada na Żydow. Bo my nie daliśmy się złapać a oni tak. Ponieważ jest limit szynki i sera po 2 cieniutkie plasterki.

To był pierwszy odcinek a ciąg dalszy nastąpi
Hasta la vista

12-01: Dolecieliśmy do Patriot Hills i do bazy pod Vinsonem

14-01: Dziś doszliśmy do Low camp z Saniami 2800m. Pogoda Lampa

16-01: Po męczącym podejściu po poręczówkach jesteśmy w High Camp i mamy nadzieję jutro zaatakować

17-01: Szczyt zdobyty po jakichś 7 godzinach podejścia. Nigdzie się tak nie spociłem.

18-01: Dziś zeszliśmy z ostatniego obozu do bazy no i dolecieliśmy do Patriot Hills gdzie czekamy na lot do Ameryki. Bardzo wieje

19-01: Dziś czekamy na lot. spotkaliśmy Rafała Szczepanika który był na biegunie oraz potomków Shakeltona i Scota którzy szli 66 dni śladem przodków

20-01: Wiatr coraz większy, nie da się chodzić. ciekawe czy namioty wytrzymają ...

21-01: Samolot Kazaschskiej linii wylądował na lodzie Antarktydy. Jeszcze tylko żeby wystartował na lodzie...

Anna Rozmus
www.annapurna.pl




Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna