4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Aktualności » Nurkowania na 155 m we włoskim jeziorze Garda

Nurkowania na 155 m we włoskim jeziorze Garda

09-07-2013

Plan wyjazdy nad Gardę był stworzony dużo wcześniej, a intensywne przygotowania rozpoczęły się dobre pół roku przed wyruszeniem. Celem było przygotowanie stanowiska i supportowanie głębokich nurkowań Miodzia, które miały zakończyć się rekordem świata. Supportoowanie oznaczało m.in. wykonanie własnych głębszych zanurzeń, a to odpowiadało mi najbardziej. Największym problemem była logistyka. Z grubszych fantów musieliśmy przewieźć 15 technicznych butli z helem, kilka twinsentów, kilkadziesiąt butli stageowych (stalowych i aluminiowym) o różnych pojemnościach, ponton, 80 kg (!) lin i wiele innych.

Rozkładając ten sprzęt na dwa samochody którymi dysponowaliśmy jak się później okazało duży bus był przeważy o ponad dwie tony. Uświadomiła nas o tym włoska policja…Pierwszym przystankiem na naszej trasie była Nova Gorica na pograniczy włosko-słoweńskim gdzie znajomy Dado bezbłędnie przygotowywał dla nas mieszanki trimixowe.

Wyjazd ten stanowił jedne z cięższych ”wakacji” jakie można sobie wyobrazić. Codziennie pobudka najpóźniej 6.30, dojazd na stanowisko i skrupulatna realizacja planu, często do godzin wieczornych. W tym miejscu warto wspomnieć o samym miejscu nurkowym. Znajdowało się ono tuż przy drodze między dwoma tunelami u podnóża bardzo stromego wzgórza gdzie mogło zaparkować maksymalnie kilka samochodów. A by dojść do wody należało sforsować łańcuch i zejść po głazach. O ile w tę stronę było to niewielkim utrudnieniem to po forsownym nurkowaniu dekompresyjnym mogło stanowić niemały problem. Jeśli do tego dodamy stosunkowo chłodną wodę (w głębszych partiach 8 s) i całkowitą ciemność nie tworzy to idealnego miejsca do przeprowadzania nurkowań rekordowych. Z pewnością nie jest to kolorowa egipska rafa. Cóż, gdyby to było łatwe to nie byłoby takie fajne..

W związku z napiętym harmonogramem wyjazdu moje nurkowania musiały być ściśle dostosowane do nurkowań miodzia. Oprócz codziennych nurkowań powietrznych, z których część miała charakter typowo roboczy, na głębokości w przedziale 20-70 m udało się także zrobić dwa głębsze przygotowawcze na 100 i 120 m. Były to nurkowania o zbliżonej konfiguracji i profilu do tych jakie wykonywałem m.in. kilka tygodni wcześniej w jeziorze Attersee w Austrii z twinsetem 2x15l, 8-litrową butlą inflacyjną i maksymalnie 4 stagemi.. Teraz plan zakładał przekroczenie 150, a to oznaczało użycie przynajmniej 5-6 butli stage Ponieważ taka ilość butli pod płynięcia (nie były to przecież statyczne zanurzenia przy linie) staje się już problematyczna rozważaliśmy kilka różnych wariantów.

Ostatecznie zdecydowałem się na użycie 5 butli stage, w tym 3 stalowych 15-litrówek. 2 z nich (tlen i ”pięćdziesiątk”) zdeponowałem wcześniej na łańcuchu, który ciągnie się w tym miejscu aż do 90 m. Poniżej znajduję się pomarańczowa lina zostawiona przez Darka 2 lata wcześniej. Znacząco ułatwiła ona powrót do łańcucha i ”niezgubienie” depozytów… Podczas tego nurkowania maksymalna głębokość wyniosła 155 m, co dziwne spotkałem na tej głębokości niewielką rybę, która została uwieczniona na moim rejestratorze podpiętym do kasku. Nurkowanie trwało 2 godz, 43 min, a ostatnie pół godziny spędzone na 3 metrach zdecydowanie umilał mi Foka nurkujący do mnie na bezdechu. Do tego plumknięcia wykorzystałem w sumie 8 butli, 7 różnych gazów – 4 trimixy, nitrox 50, tlen i powietrze do inflacji. Pierwszy przystanek deko na 99 m, pierwsza zmiana gazu na 90 m. Fajnie było. Jak lot na inną planetę, tak myślę. Kolejne głębsze plany już się tworzą….

Piotr Archman
www.samodno.pl




Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna