4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Aktualności » Red Bull Rails: snowboard na railach w Warszawie

Red Bull Rails: snowboard na railach w Warszawie

02-04-2004

Znamy już zwycięzcę zawodów RED BULL RAILS – pierwsze miejsce zajął Maciej "Pawian" Migacz, dziewiętnastolatek z Nowego Sącza. Wraz z nim na podium stanęli: Marcin Kordek (jeden ze zwycięzców kwalifikacji do "dzikich kart" oraz Maciek "Plaster" Przężak. W ścisłym finale znalazło się ośmiu zawodników, z których każdy został nagrodzony. Pula nagród wynosiła 10 000 zł.

W ubiegłą sobotę, 27 marca, w kilka dni po zakończeniu sezonu zimowego, Warszawa – a konkretnie schody na tyłach KS Warszawianka - stały się niezwykle pożądaną wśród polskich snowboarderów miejscówką. Bazując na obecnych tam poręczach, dobudowana została konstrukcja z metalowych rurek, o maksymalnej długości przeszkody 18 m (BIG MAMA). Na tak przygotowanym torze o zwycięstwo walczyła czołówka snowboarderów jeżdżących na railach oraz rajderzy wyłonieni podczas eliminacji o dzikie karty. Były to pierwsze w Polsce zawody snowboardowe na metalowych poręczach (railach) odbywające się w mieście.Do udziału w RED BULL RAILS zgłosiło się pięćdziesięciu sześciu zawodników. Czternastu z nich to najlepsi polscy snowboarderzy jeżdżący na railach, zaproszeni do startu przez organizatorów – m.in. Michał Ligocki, Marcin Majewski, Dorian Ciągliński, Marcelina Frycz czy Michał Kałaska. Pozostali zawodnicy to osoby walczące o tzw. „dzikie karty”, uprawniające do udziału w części głównej zawodów - w eliminacjach wystartowało czterdziestu dwóch zawodników, z których aż trzech znalazło się w ścisłym finale. Punktualnie o godzinie osiemnastej dziewiętnastu rajderów, którzy zakwalifikowali się do części głównej zawodów, stanęło na rampie startowej i rozpoczęło brawurową walkę o zwycięstwo. „Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wysokim poziomem umiejętności zawodników” – podsumowuje Szymon Gruszecki, sędzia główny zawodów – „ zwłaszcza tym, co pokazali rajderzy walczący o „dzikie karty. Aż trzech z nich weszło do ścisłego finału, w tym jeden – Marcin Kordek – wywalczył drugie miejsce. To pokazuje, że ta kategoria snowboardu mocno się w naszym kraju rozwija i pojawiają się „młode talenty”, które mają szansę mocno zaistnieć na naszej scenie snowboardowej”.Zawodnicy mieli do pokonania trzy przeszkody: BIG MAMA, RURA, REKIN. Ich niestandardowe wykorzystanie zupełnie zaskoczyło sędziów – „zawodnicy potraktowali je w bardzo nietypowy sposób, wykonując m.in. sekwencje skoków, czy skacząc jeden po drugim. Wydawało nam się, że BIG MAMA będzie nie do pokonania, a pokazano na niej bardzo trudne tricki.” – dodaje Szymon Gruszecki. Zawody odbywały się w formacie jam session, sędziowie (Szymon Gruszecki, Arek Juszczak, Franek Machalica, Tomek Urbański) punktowali przede wszystkim trudność tricku oraz styl i pewność jego wykonania.„Ta impreza nie przypominała pozostałych zawodów snowboardowych organizowanych w Polsce” – powiedział Marcin Kordek, jeden ze zwycięzców eliminacji do „dzikich kart”, zdobywca drugiego miejsca – atmosfera była świetna, właśnie taka, jak kiedy jeździmy sobie dla przyjemności i świetnie się przy tym bawimy. To ogromny plus tych zawodów”. Więcej:www.rails.redbull.pl




Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna