4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Aktualności » Być wciąż na fali

Być wciąż na fali

31-03-2012

Maciek Rutkowski, 20-letni Młodzieżowy Mistrz Świata w Windsurfingu, podpisał kontrakt z marką napojów energetycznych Burn. To już kolejny znaczący sponsor wspierający sportowca. Dzięki temu wsparciu Maciek Rutkowski w ciągu najbliższych 3 miesięcy wystartuje w 10 zawodach, w Europie i Azji, w tym w 4 zawodach Pucharu Świata.  Świetnie rozpoznawalny w surfingowym świecie, lecz nieznany szerszej publiczności Maciek Rutkowski to nasz najzdolniejszy młody windsurfer, a zarazem już najlepszy w rankingu Pucharu Świata PWA. W kategoriach juniorskich i młodzieżowych osiągnął wszystko co tylko było możliwe: 10 tytułów w kraju, jeden w Europie i 3 na świecie.

Po zdobyciu Młodzieżowego Mistrzostwa Świata postanowił przejść na zawodowstwo i rozpocząć karierę w „windsurfingowej Lidze Mistrzów” czyli Pucharze Świata PWA. Tam w pierwszym roku seniorskich startów zaliczył półfinał (czołowa szesnastka), a Mistrzostwa Świata skończył na bardzo wysokim, 12 miejscu.

W windsurfingu szczyt formy osiągają zawodnicy po 30 roku życia. Tegoroczny zwycięzca Pucharu Świata, Bjorn Dunkerbeck, ma 42 lata. Tym bardziej cieszą wysokie pozycje młodego sportowca pochodzącego ze Słupska. Do sukcesów potrzebni są jednak sponsorzy.

- Windsurfing do tanich sportów nie należy, szczególnie jeśli myśli się o zawodowym jego uprawianiu. Osiem przystanków Pucharu Świata porozrzucanych po całym świecie, od karaibskiej Aruby do Wietnamu. Bilety lotnicze, opłat za sprzęt (wozimy ze sobą średnio ok. 200 kg sprzętu na każde zawody), wypożyczenie samochodów, noclegi itp. – wylicza Maciek Rutkowski. - Dlatego ogromnie się cieszę, że Burn postanowił mnie wesprzeć. Dzięki temu będę mógł polecieć między innymi na Puchar Świata do Korei i w rankingu walczyć o już naprawdę dobre miejsce.

Windsurfer nie chce jednak powiedzieć jakie. Mówi, że będzie trenował tak ciężko, jak się tylko da i starał ścigać się najmądrzej jak umie. Jeśli te warunki zostaną spełnione, to jest spokojny, że krok po kroku będzie piął się w rankingach, aż do numeru jeden.

Maciek jedynie żałuje, że zainteresowanie sportami wodnymi w Polsce jest bardzo znikome. - Marzy mi się, żeby z windsurfingu zrobić sport choć w jednej dziesiątej tak medialny jak chociażby skoki narciarskie – mówi.

Już 1. kwietnia Rutkowski rusza w trasę. Najpierw włoskie jezioro Garda, potem francuskie Hyeres, tam kontrolny start w Mistrzostwach Szwajcarii, „żeby przypomnieć sobie jak się jeździ w zawodach”. Stamtąd na południe Włoch na pierwszy Puchar Świata, gdzie wszyscy odsłonią karty po 6 miesiącach treningu. Potem do Niemiec, do Korei na kolejny Puchar Świata, Mistrzostwa Europy jednej dyscypliny na niemieckim Sylcie, Mistrzostwa Europy drugiej dyscypliny w okolicach hiszpańskiej Girony (mówi się, że tam szanse ma nawet na podium), trening w Tarifie koło Gibraltaru, Puchar Świata koło Barcelony, Puchar Świata w Marsylii i już po niecałych 3 miesiącach do domu... na 2 tygodnie. Trening nad polskim morzem oczywiście. - Windsurfer jest jak nomad. Mój dom jest tam gdzie mój quiver ze sprzętem.

Dla niektórych to uciążliwe, mi to bardzo pasuje. To niekończąca się przygoda – mówi Maciek Rutkowski. Maciek to nie tylko sportowiec. Prowadzi własną wytwórnię filmową Globtrotter Entertaiment.

Jego filmy z treningów i zawodów oglądają dziesiątki tysięcy ludzi, można je również zobaczyć w ponad 100 miejscach publicznych w Polsce: siłowniach, klubach fitness, barach restauracjach czy imprezowniach. Do tego opublikowano ponad 300 jego tekstów w prasie windsurfingowej, pisze felietony MR23, uczestniczy w akcjach promocyjnych, chętnie udziela wywiadów i prowadzi funpage na Facebooku.

Ostatni film Maćka można zobaczyć na: http://vimeo.com/39081396
Profil Maćka Rutkowskiego: http://www.facebook.com/maciek.rutkowski

Światowy windsurfing podzielony jest na kilka dyscyplin, ale przede wszystkim na windsurfing olimpijski (ciężkie, duże deski bardziej przypominające łódki), w którym niesamowite wręcz sukcesy odnoszą Przemek Miarczyński i Piotr Myszka, oraz zawodowy, dużo bardziej widowiskowy, rozgrywany przy silniejszych wiatrach i dużo bardziej zbliżony do surfingu niż żeglarstwa. To właśnie tu sukcesy odnosili Wojciech Brzozowski i „prawie-polski” Australijczyk Steve Allen. Tą drogą, z widniejącym POL-23 na żaglu, kroczy również Rutkowski, który nie dość, że do wyżej wymienionych jest porównywany, to wręcz namaszczony aby ich przeskoczyć.




Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna