4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Aktualności » Campus Australia Expedition 2010 cz.II

Campus Australia Expedition 2010 cz.II

17-01-2011

Dzień 19. listopada i część nocy minęła ekipie Campus Australia Expedition na dojazdówce do kolejnego ważnego punktu wyprawy. Następnego dnia już o 6 rano obudzeni przez deszcz postanowili ruszyć w dalszą drogę, aby dojechać o przyzwoitej porze na Fraser Island, zwaną też Wielką Wyspą Piaszczystą – jest to największa na świecie wyspa piaskową położona około 200 km na północ od Brisbane. Ma ona 120km długości i do 25km szerokości oraz zajmuje obszar o powierzchni 1600km kwadratowych, a piaszczyste wydmy osiągają na niej wysokość do 240m.

Wyspa Fraser jest częścią regionu pod nazwą Wielki Rejon Piaszczysty, a w 1992 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dostali się na tam korzystając z usług regularnie kursującego promu, a następnego dni ruszyli na zwiedzanie wnętrza wyspy, by jeszcze wieczorem wrócić „na stały ląd”.

Następnym punktem na trasie ich wyprawy było Sydney, gdzie udali się podziwiać słynną operę. Budynek zaprojektowany w stylu nowoczesnego ekspresjonizmu, położony na przylądku Bennelong Point i wykończony nietypową formą łupin sklepienia zrobił na Michale i Jacku naprawdę wielkie wrażenie, mimo jego zauważalnego już wieku (budowę rozpoczęto w 1957 roku pod wodzą duńskiego architekta Jørna Utzon, a zakończono 26 stycznia 1973 roku).

Celem uczestników wyprawy dnia następnego był Blue Mountains National Park (Park Narodowy Gór Błękitnych), który oferuje niesamowite widoki, wspaniałe trasy do pieszych wędrówek oraz wąwozy, drzewa gumowe (rodzaj figowca) i malownicze urwiska. Zbocza górskie o wysokości dochodzącej do 1100m piętrzą się 65km od Sydney. Błękitna mgiełka, której góry zawdzięczają swą nazwę, powstaje z olejku wydzielanego przez drzewa eukaliptusowe. Przed mniej więcej stu laty region ten upodobali sobie mieszkańcy Sydney szukający latem schronienia przed dokuczliwym upałem. Mimo intensywnego rozwoju bazy turystycznej, znaczna część regionu to trudno dostępne stromizny, odwiedzane wyłącznie przez wędrowców. Należy również przygotować się tam na spore różnice pogodowe między Górami Błękitnymi a wybrzeżem. Upał w Sydney nie wyklucza przenikliwego zimna w Katoomba. Zazwyczaj między czerwcem a sierpniem, gdy w całym regionie wystrojonym na Boże Narodzenie trwają obchody festiwalu Yuletide, zbocza gór pokrywają się śniegiem.

Dotarli tam późnym wieczorem, więc zwiedzanie przełożyli na dzień następny. Po obejrzeniu wszystkich atrakcji w okolicach miasta Katoomba ruszyli w kierunku zespołu niesamowitych jaskiń zwanych Jenolan. Jest to kompleks jaskiń krasowych znajdujących się w południowo zachodniej części Gór Błękitnych, 175km od Sydney. Jaskinie te, jak się później dowiedzieli, stanowią jedną z największych atrakcji turystycznych w Australii. Są to najstarsze otwarte jaskinie na świecie – mają 340 milionów lat.

Po noclegu spędzonym na kempingu w miejscowości Jugiong członkowie Campus Australia Expedition postanowili sprawdzić sprawę transportu promowego na Tasmanie. Ten telefon przewrócił ich plany do góry nogami. Okazało się bowiem, że najbliższy możliwy termin dla samochodu o wysokości powyżej 2,1 metra to 4. grudnia. W zaistniałej sytuacji Michał z Jackiem musieli szybko stworzyć plan B. Po przejrzeniu map i poczytaniu paru przewodników wybrali trasę, która z powrotem poprowadzi ich na wschodnie wybrzeże. Cały dzień poświęcili więc na mozolne wspinanie się samochodem po serpentynach prowadzących do Parku Narodowego imienia naszego wielkiego bohatera Tadeusza Kościuszki.

Park ten jest położony na płaskowyżu ok. 1200m n.p.m. Cały teren parku robi niesamowite wrażenie, można tam spotkać ogromną ilość dzikich zwierząt. Ponadto Park Narodowy Kościuszki jest jedynym obszarem w Australii, który słynie ze sportów zimowych. Przy drodze do Snowy Mountains Highway stoją nawet tablice informacyjne, aby zakładać łańcuchy śniegowe na koła. Okazuje się bowiem, że w lipcu i sierpniu góry te przykryte są gruba warstwą śniegu.

25. listopada dotarli do miasteczka Cooma. Miesteczko to posiada 8000 mieszkańców i szrot samochodowy Flynn’s Wrecking Yard, na którym stoi ponad 4000 wraków. Najstarsze z nich są z roku 1928. Największe wrażenie na Michale i Jacku zrobiła stara ciężarówka straży pożarnej z drewnianą kabiną i napisem na silniku 1942, fenomen tego wraku polegał na olbrzymim eukaliptusie, który wyrósł w środku ramy pojazdu. Setki wraków z lat pięćdziesiątych tworzyły specyficzny memoriał poświęcony technice motoryzacji XX wieku.

26. listopada minął ekipie Campus Australia Expedition na spokojnym poznawaniu okolic Nowry, robieniu fotek i ogólnym szwendaniu się. Zwiedzili Bastion Point, a na wieczór rozbili obóz u ujścia rzeki wpadającej do oceanu.

Kolejnego dnia rano ruszyli z misją zrobienia off-road’owego szlaku z Mallacooty do Cann River. Sam szlak okazał się dość ciekawy na tyle, że nawet musieli wyjeżdżać z rzeki przy pomocy niezawodnej wyciągarki WARN. Na początku prowadził szutrową drogą obok dawnego lotniska wojskowego z czasów II Wojny Światowej, a dalej doprowadził Michała z Jackiem do prawdziwego raju off-road’erów, czyli Cicada Trial. Ta ścieżka była przejezdna tylko i wyłącznie dla prawdziwych aut terenowych i dała chłopakom mnóstwo frajdy. Po południu dotarli do Pearl Point, gdzie znaleźli kemping i miejsce na nocleg.

Poranek 28. listopada przywitał uczestników wyprawy wichurą, więc czym prędzej uciekli w głąb lądu licząc na polepszenie pogody. Popołudniem dotarli do miejscowości Obrost, gdzie po uzupełnieniu paliwa i uzyskaniu informacji na temat ciekawych tras ruszyli do Snowy River National Park.

W miejscowości Bonang dalszą drogę przerwał im niestety dziwny odgłos o bliżej nieustalonej lokalizacji. Postanowili więc zawrócić do miasteczka, z którego wyruszyli. Już po paruset metrach dym z okolic przedniego koła zlokalizował problem. Natychmiast ugasili dymiącą i rozgrzaną piastę koła przy pomocy zapasów wody mineralnej i rozebrali stojąc na górskiej drodze. Robota była fatalna – zapieczone od temperatury śruby i przeszywająco zimny deszcz wlewający się pod ubranie. Kiedy już udało się Michałowi rozebrać piastę widok, który tam zastał, przyprawił go o ciarki. Łożysko zewnętrze wyleciało w kawałkach, a nakrętka od łożyska i blokada, która powinna je trzymać, luźno leżały w zabieraku półosi. Jedynym ratunkiem było włożenie wewnętrznej części z zapasowego łożyska i zjechanie powolutku z zawrotną prędkością 15-20 km/h 85 kilometrów do miasteczka Orbost. Po prawie pięciu godzinach w środku nocy Michał z Jackiem zbliżyli się do granic miasta. Umęczeni i przemarznięci od razu poszli spać.

Następnego dnia rano w drodze do pobliskiego miasteczka Orbost szczęśliwie udało im się wypatrzeć w bocznej uliczce Range Rovera bez tablic rejestracyjnych co stanowiło dobry znak szczególnie, że stał obok rozbieranego właśnie Nissana Patrola. Tym sposobem uczestnicy wyprawy zostali nagłymi gośćmi przemiłego Buszmena, który prowadził coś w stylu szrotu samochodowego w skali mini i pomógł im w naprawie oraz udostępnił części. Dzięki temu ekipa Campus Australia Expedition mogła ruszyć w dalszą drogę.




Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna