4Risk

Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.

Strona główna » Przydatne » Testy sprzętu » Trek'n Eat

Trek'n Eat

Liofilizaty Trek'n Eat przejechały już ze mną kawał świata. Miałem je ze sobą w Kirgistanie, Nepalu, Rosji, czy na Ukrainie. Jak dla mnie jest to świetny kompromis pomiędzy ceną a jakością, a co za tym idzie pierwszy wybór przy pakowaniu jedzenia na wyjazdy  góry i nie tylko.



A wybór jest tutaj dosyć duży. Przedział cenowy również. W sklepach turystycznych można znaleźć wiele różnych liofilizatów, sam sporo różnych też testowałem. I owszem można znaleźć smaczniejsze, czy bardziej ekologiczne jedzenie. I sam je też zabieram jako urozmaicenie, aby każdego dnia nie jeść tego samego.

Natomiast jako podstawowe traktowałem zawsze i nadal traktuję liofilizaty Trek'n Eat, ze względu na cenę jak i wagę. Podwójna porcja, którą mogą spokojnie się najeść 2 osoby waży zaledwie 250 dekagramów.



Samo opakowanie służy również jako naczynie, po prostu zalewamy zawartość gotującą się wodą, mieszamy, odstawiamy na kilka minut. I obiad gotowy. Ale to jest w zasadzie standard przy większości dań liofilizowanych dostępnych na rynku.

Co do smaku, no cóż na szlaku po całym dniu wędrówki, jest to zdecydowanie danie królewskie! A w domu lepiej gotować sobie samemu ;)



Copyright © 2000-2016 Kazimierz Pawłowski | kontakt | współpraca | partnerzy | reklama
design ivento - dedykowane systemy cms identyfikacja wizualna